CV to za mało
Czy samo CV wystarczy, aby ktoś nas wyłapał na 1. etapie rekrutacji? Czasami tak. Czasami jednak warto postarać się o wzbogacone CV.
Metody są różne. Niektórym sprzyja szczęście, inni szukają znajomości. Niektórzy mają niestandardowe pomysły.
W latach 90-tych w Stanach dołączano do CV podwiązki lub prezerwatywy oraz inne ciekawe elementy o charakterze seksualnym. Przy kilkuset aplikacjach o pracę, takie metody mogły na samym początku być dość zaskakujące, ale też skuteczne. Desperacja bywa ogromna, ale czy aż takimi aktami desperacji trzeba się wykazywać.
Profi CV
Nasz życiorys zawodowy ma być profesjonalny, ale też osobisty. We Francji obszerne miejsce w CV zajmują zainteresowania. Coraz częściej zdarza się CV, w którym po imieniu i nazwisku pojawiają się mocne strony lub predyspozycje kandydata. W tym szaleństwie jest metoda.
Pracodawcy i rekruterzy też mają podczas rozmowy kwalifikacyjnej jeden cel: odsiać diament na sicie. I finał rozmowy kwalifikacyjnej, jeśli uda nam się dobrnąć do drugiego etapu rekrutacji, ma też określić realne możliwości kandydata.
Wartość dodana
Czy warto dodać do CV raport, który ujmuje nasz konkretny profil zawodowy? Może to też okazać się dość skuteczne. Ma na pewno większą dawkę obiektywizmu, niż my sami do siebie. I przestajemy być jednym z wielu. Pokazujemy też, że się staramy, że najzwyczajniej w świecie nam zależy na danej pracy. Poza tym określenie swoich predyspozycji pomaga naprowadzić pracodawcę na swój ślad.
Wielu z nas wykonuje pracę, która nie spełnia nie tylko naszych aspiracji, ale też nie jest w zgodzie z naszymi możliwościami. Często twarda rzeczywistość nie daje nam alternatywy. To my dopasowujemy się do pracy. Zatem:
Motto na dziś: Jeśli znajdziesz pracę, która daje ci możliwość wykazania się wrodzonymi talentami, to w ciągu dwóch lat poczynisz większe postępy niż na innej posadzie przez dziesięć lat.
/Brian Tracy/
