Targi pracy – realnie czy wirtualnie?
Skoro możemy mieć wirtualny kantor walut, to dlaczego nie można pokazywać swojej firmy w Internecie?
Targi pracy są możliwością do poznania się przez obie strony, a wielkie halowe imprezy mogą przyciągnąć kilkudziesięciu wystawców i odpowiednio kilka tysięcy zwiedzających( czytaj: poszukujących pracy, czasami z ogromną determinacją).
A wirtualne targi pracy? Według organizatorów różnych targów pracy on-line, odwiedza je kilkaset tysięcy ludzi, co daje duże pole do popisu.
Tak naprawdę prezentacja firm-pracodawców jest wyśmienitą okazją do zaprezentowania oferty firmy potencjalnym pracownikom. Firmy pokazują się poprzez wirtualne platformy, do których można wrócić w każdej chwili. Ich przewaga to również kierunek nie tylko i wyłącznie studenci, ale też pracownicy doświadczeni przez życie, którym wiecznie mało.
Jednak podczas targów pracy, które odbywają się w realnym świecie organizatorzy oferują poza prezentacją pracodawców, warsztaty z rozwoju osobistego, rozmowy rekrutacyjne. I w tym sensie ich wartość jest wyższa niż targów wirtualnych.
I jak zawsze przy tego typu okazjach, każdemu skarb. Jeśli zamierzasz pracować z ludźmi, warto namacalnie dotknąć atmosfery firmy, zobaczyć, jakie wartości stanowią dla niej wartość. Natomiast internetowe, wirtualne targi pracy są dostępne w każdym momencie, nawet jeśli główna edycja trwa zaledwie kilka dni.
W Polsce internetowe targi pracy zyskują na popularności, a największymi graczami są Internetowe targi pracy:
(http://info.gazetapraca.pl/temat/gazetapraca/internetowe+targi+pracy) oraz Targi internetowe.pl. http://www.targi-internetowe.pl/.
A oferty pracy za granicą? Na przykład Monster job fair (http://virtualjobfair.be/#/en/) ma oferty dla osób z różnych krajów, ale też różnych dziedzin. Podobnie jest z serwisem: http://online-job-fairs.com/.
Komentarze
Uważam, że obie formy udziału w targach są bardzo istotne. Internet jak najbardziej, jest narzędziem bez którego żadna z firm nie może się obejść. Nie możemy też rezygnować z osobistego u działu w targach. Nic nie zastąpi nam spotkań personalnych i relacji jakie się wywiązują podczas nich.
To jest w ogóle jakaś niebezpieczna dla tzw. stosunków międzyludzkich tendencja, że coraz więcej przenosimy do wirtualnego świata. Niż demograficzny przy tym jest tylko błahym problemem. Internet może pogłębić jeszcze bardziej niż demograficzny. I co wtedy stanie się z rynkiem pracy.