„Nie” jako część sukcesu

Sukces jest często zbudowany na bezrefleksyjnym zwyczaju mówienia innym i sobie „tak”, wykorzystywaniu możliwości, które przychodzą, głównie po naszej myśli.

Jednak każdemu zdarzają się życiowe porażki: zawodowe i osobiste. Albo inaczej: patrzymy na te zdarzenia, jak na porażki. Czasami jednak dają nam one szansę.

Co powinniśmy zrobić, gdy upadniemy? Podnieść się. Otrzepać kolana, jak to robią dzieci i iść dalej.

Często też to właśnie porażka jest głównym motorem sukcesu.

Jeśli ktoś jakimś cudem nie widział jeszcze tego, co mówi Steve Jobs:

http://www.youtube.com/watch?v=fGtryaIJClY,

człowiek, którego wyrzucili z firmy, którą sam założył.

Pozostań nienasycony

Często boimy się powiedzieć „nie” najbliższym, współpracownikom, przełożonym. Boimy się utraty swojej pozycji. Wychowani przez krytykę od razu się podłamujemy. Boimy się również, że okazja ( czasami nawet pozorna) może nam się nie powtórzyć. I w tym wykazujemy swoją potrzebę rozwoju.

Nie idźcie na kompromisy

/Steve Jobs, 2005/

Podnoszenie się z porażek, wzmacnianie się po nich,  ale też umiejętne powiedzenie innym prostego słowa „nie” ma za zadanie nauczyć nas odmawiać sobie obowiązku bezwzględnego perfekcjonizmu. Aby odnieść sukces, trzeba często doświadczyć ważnych porażek i sobie samemu również umieć powiedzieć „nie”.

Dodaj komentarz

Twój email nigdy nie będzie publikowany. * - pole wymagane

*
*